Niespodzianka! Czyli jak domysliłam się, że jestem w ciąży ;)

Do tego wpisu skłoniła mnie burza myśli w mojej głowie i nerwowe przeszukiwanie artykułów na tematy ciążowe, które przydarzyły mi się 3 miesiące temu. No i to, że mam dla Was niespodziankę! :)


Nie ważne, czy bardzo chce się zobaczyć dwie kreseczki czy jedną, wątpliwości są zawsze koszmarnie stresujące, a jakoś trzeba przeżyć te dwa tygodnie niepewności, zanim będzie można zrobić test. Zazwyczaj w takiej sytuacji obserwujemy zmiany w swoim ciele z taką obsesyjną dokładnością, że jesteśmy w stanie zauważyć nawet to, czego nie ma. Znasz to? ;)
Ja mam za sobą już bardzo wiele badań, które potwierdziły moje przypuszczenia (tak, będzie kolejne Guziątko w rodzinie!), ale jeśli właśnie zastanawiasz się czy coś może być na rzeczy, spróbuję Ci coś podpowiedzieć.


Za pierwszym razem była to dla mnie wielka zagadka. Teraz, kiedy wiedziałam czego się spodziewać, robienie testów było prawie formalnością. Po czym to poznałam?
  1. Ból implantacyjny - to jeszcze nie zwróciło tak bardzo mojej uwagi. Ot takie jakby "kłucie jajnika" jak to nazywam. U mnie często pojawia się w okolicach owulacji, lub miesiączki. A że cykle miałam mocno rozjechane w wyniku karmienia, nie zaskoczyło mnie, że tym razem zaatakowało mnie pomiędzy jednym, a drugim. 
  2. Zmęczenie, senność - później było gorzej, ale już w tych pierwszych dniach po zapłodnieniu dało mi się we znaki. Ale powiedzmy sobie szczerze, kto mający małe dziecko chodzi wypoczęty? To więc również początkowo zignorowałam.
  3. Wzmożony pociąg do niektórych potraw - tak, celowo użyłam słowa pociąg. Bo jak inaczej nazwać to, że w 3 tygodniu ciąży (czyli, kiedy jeszcze o niej nie wiedziałam) potrafiłam jeść chleb z masłem i rzeżuchą na śniadanie, podwieczorek, kolację i jako przekąskę przez jakieś 3 dni? Gdybym była sama w domu pewnie jadłabym go również na obiad :D W tak wczesnej ciąży nie pojawią się jeszcze typowe zachcianki, które dopadną nas później, ale zarówno w pierwszej, jak i drugiej ciąży przez kilka tych pierwszych dni po zapłodnieniu, jadłam w kółko to samo i smakowało mi bardziej niż moje ulubione potrawy.
  4. Super-czuły węch - to był objaw, który powiedział mi wszystko. Któregoś dnia, 4 tygodnia mojej drugiej ciąży otworzyłam lodówkę i byłam prawie pewna, że jestem w stanie błogosławionym. Zmysł węchu wyostrza się praktycznie od samego początku i to do tego stopnia, że niczym pies myśliwski potrafiłabym wytropić ogórki kiszone z odległości 3 pokoi. Palacza wyczuwam z 500 m. Nie żartuję :D Oprócz wyostrzenia, dochodzi do tego zmiana sposobu odczuwania niektórych zapachów. Wydaje się jakby pachniały inaczej - bardziej lub mniej przyjemnie niż przed ciążą.
  5. Nienawiść do innych potraw - zanim przyjdzie pora na prawdziwe mdłości, niektóre potrawy i napoje po prostu przestają nam smakować. U mnie są to ogórki kiszone - tak wiem domena kobiet w ciąży - ja przez pierwsze 5 miesięcy nie mogę na nie nawet patrzeć. Najłatwiej zorientować się, jeśli często pije się kawę - jest wielkie prawdopodobieństwo, że któregoś dnia poranny rytuał przestanie nam sprawiać przyjemność.
  6. Podwyższona temperatura - jeżeli obserwuje się cykle miesiączkowe, bardzo łatwo wyśledzić wczesną ciążę. Temperatura, wyższa od podstawowej temperatury naszego ciała, utrzymuje się zazwyczaj około 2 tygodni od owulacji, a następnie spada, do poprzedniego poziomu - jeśli tak się nie dzieje, możemy domniemywać o istnieniu nowego, małego człowieczka.
  7. Zmiana wyglądu piersi - tu bywa różnie. Za pierwszym razem zmiana była u mnie widoczna niemal od razu. Pojawiło się więcej widocznych naczynek, obwódki sutków ściemniały i stały się pełniejsze. Po kilku tygodniach piersi osiągnęły rozmiar o 3 miseczki większy. Teraz jestem w 16 tygodniu i nie ma najmniejszej różnicy ( być może powodem było karmienie Karolinki do 7 tygodnia).
  8. Zmiany w okolicach intymnych - podobno w zamierzchłych czasach byli nawet lekarze, którzy byli tak wyspecjalizowani w tej kwestii, że po wyglądzie narządów płciowych kobiety, byli w stanie stwierdzić, czy jest ona w ciąży. Faktycznie okolice intymne stają się bardziej ukrwione, ale nie będąc średniowiecznym lekarzem - specjalistą w tej dziedzinie, ciężko jest wyciągnąć na podstawie własnych obserwacji jakieś wnioski. Łatwiej natomiast zaobserwować zmiany w konsystencji śluzu, który pod koniec normalnego cyklu powinien stawać się coraz mniej obfity, natomiast w przypadku zajścia w ciążę, będzie go dość sporo. 
  9. Katar - no może to za dużo powiedziane, bardziej takie uczucie lekko zatkanego nosa.
  10. Ból głowy - to nie musi Ci się przydarzyć, ale jeśli normalnie przed okresem nie cierpisz na migreny, a teraz nagle się pojawiły, może to być jeden z objawów ciąży. Ja przez pierwsze dwa tygodnie cierpiałam prawie dzień w dzień.
  11. Zwiększona intensywność zapachów własnych - niestety... Mało kto o tym mówi, ale zmiany hormonalne powodują nie tylko wahania nastrojów, ale, co chyba jeszcze bardziej nieprzyjemne, to że pocisz się jak szczur. Może się zdarzyć że, choćbyś kąpała się 3 razy dziennie i tak po godzinie (wybacz bezpośredniość, ale nie ma co owijać w bawełnę) będziesz zalatywać jakbyś wróciła z ciężkiego treningu... 
  12. Dolegliwości ze strony układu pokarmowego - mam tu na myśli zgagę, mdłości i wzdęcia. Tak przyszła mamo, niestety jest ogromna szansa, że Cię to nie ominie. Mogą się pojawić już tak wcześnie, ale raczej koszmar zaczyna się między 6 - 8 tygodniem, kiedy najczęściej wiemy o ciąży.
  13. Piegi, kropeczki, znamiona, przebarwienia - to niestety też często się zdarza. Po pierwszej ciąży mam dwa razy więcej plamek na ciele niż przed. Teraz nie wiem, czy coś przybyło, jest ich tak dużo, że przestałam zwracać uwagę.
  14. No i wahania nastroju - u mnie szczególnie rozwija się płaczliwość. Płaczę nawet przy piosence ze "Zwierzogrodu", chociaż nie mam bladego pojęcia, czemu. 
Znalazłaś u siebie 7/14 objawów i dalej nie wiesz co myśleć? Polecam spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Łatwo się mówi... wiem. Ale przy odrobinie wysiłku, a może wręcz lenistwa powinno się udać. 
Po pierwsze, nie nakręcaj się. Nie jest ważne, czy chcesz zobaczyć dwie kreseczki, czy jedną. Zanim to się stanie, staraj się żyć jak gdyby nigdy nic. (OK, witaminy dla ciężarnych możesz zacząć brać na wszelki wypadek, ale traktuj je, jak każde inne.) 
Po drugie, zajmij się czymś. Ani przez chwilę, nie siedź rozmyślając, jak teraz będzie wyglądać twoje życie. Będzie na to czas. A teraz jest czas na dobrą książkę, film lub grę (żadne z nich o ciąży!), zrobienie sobie maseczki i leżenie godzinę w wannie przy relaksującej muzyce, albo generalne porządki w szafie. Po prostu rób to, co pozwala ci nie myśleć o niczym. 
Po trzecie i może najważniejsze, daj sobie luz. Odpocznij kobieto! Nie ważne, czy jesteś w ciąży, czy nie. Należy Ci się! Bo nikt oprócz Ciebie, nie wie co teraz czujesz i jakie to męczące. Jeśli Ty nie będziesz dla siebie wyrozumiała i delikatna w tym czasie, to kto będzie?

Źródło: https://tenor.com/view/dory-relax-findingnemo-nemo-chill-gif-4724116
Trzymam za Ciebie mocno kciuki! 
A teraz koniec przeczesywania Internetu w poszukiwaniu odpowiedzi, której i tak nie znajdziesz! Proszę iść się lenić! ;)

Komentarze

Popularne posty