Wycieczka na 5 godzin, czyli Muronka i Magurka Radziechowska z Ostrego

Odciski na piętach, twarz i ramiona spalone słońcem, nogi odrapane przez pędy jeżyn, a rezerwat Kuźnie widzieliśmy jedynie z góry... ale stanowczo było warto!


Już dawno żaden szlak nie zachwycił mnie tyloma pięknymi widokami. Ale zacznijmy od początku...
Jeśli tak jak my, chcesz dotrzeć do Ostrego samochodem, polecam zaparkować bolid na parkingu pod kościołem. Na zielony szlak wchodzimy 150 m dalej, w wąską, asfaltową uliczkę.


Czas wędrówki: według mapy: 2.35 w górę i 1.35 w dół.
My na tresie spędziliśmy około 5 godzin, w których zawierała się godzina wiszenia w hamaku z widokiem na pasmo Skrzycznego i pewnie około godziny na samodzielne dreptanie naszej małej turystki ( z wliczonymi wieloma postojami na zbieranie kamieni, patyków, szyszek i obserwację mrówek.)


Wybrałam tę trasę ze względu na intrygujący rezerwat Kuźnie, do którego w końcu nie dotarliśmy, ale o tym za chwilę.
Szlak zaczyna się dość wymagająco, i pozostaje taki przez większość czasu. Pomimo, że trasa nie była długa, wróciłam z pokaźnymi odciskami na nogach. Jest nieco stromo i dość niewygodnie, ze względu na luźne kamienie. Polecam kijki trekkingowe. Ja swoich używać nie mogłam, bo moja córa, jadąca na grzbiecie taty, uznała, że jej są bardziej potrzebne.


Po dotarciu na siodło między Ostrym a Muronką, trasa wypłaszcza się, a z Hali Jaworzyna możemy podziwiać kolejne, coraz wspanialsze widoki. Robi się tak lekko, łatwo i przyjemnie, że nawet niespełna półtoraroczny turysta da sobie radę. Potem, kiedy zaczynamy wychodzić na Muronkę szlak znowu na chwilę staje się stromy i kamienisty, by po pozostawieniu wierzchołka po lewej stronie, wrócić do wersji płaskiej i sielankowej. Muronkę można zdobyć odbijając w lewo. My tę przyjemność zostawiliśmy sobie na drogę powrotną i ruszyliśmy na podbój Magurki Radziechowskiej.


Przejście między tymi górami zajmuje około 40 min, a ostre podejście jest na prawdę tylko pod sam koniec. Za to widoki... cudowne. Chyba nigdy nie widziałam, aż tak pięknej panoramy w Beskidzie Śląskim. (Może dlatego, że moja najbardziej widokowa góra do czasu Magurki, to Skrzyczne, którego nigdy nie zdobyłam w ładny dzień.) Ten szczyt to także gratka dla każdego pasjonata fotografii. Skałki wiszące nad rozciągającymi się aż do pasma Skrzycznego malowniczymi dolinkami, to idealne tło dla obłędnej górskiej foty na Facebooka lub Instagrama.

Kobieta w ciąży nad przepaścią ;)
Jak już wspominałam, w drodze powrotnej zaliczyliśmy naszą drugą górę. Panorama widziana z niepozornej Muronki, urzekła nas tak, że zamiast szukać skał i jaskiń, zrobiliśmy sobie czas na konteplowanie przyrody i konsumpcję kanapek. I wydało się dlaczego nie obejrzeliśmy dokładnie rezerwatu Kuźnie ;) A tak całkiem poważnie... Trzeba być jeszcze bardziej szalonym człowiekiem niż my, żeby próbować dostać się tam ze szczytu. Nie jestem w stanie stwierdzić (na pewno kiedyś to sprawdzę i zamelduję), jak wygląda trasa od strony Twardorzeczki, ale od góry nie polecam tam wchodzić nikomu. Idąc w stronę rezerwatu po niewiarygodnie wąskiej, miejscami bardzo stromej ścieżce, dochodzi się do skalnego urwiska. Po drodze leży mnóstwo połamanych drzew, podstępne jeżyny chwytają za łydki, a słyszeliśmy także o lubujących się w tej polance żmijach. Z góry można zobaczyć tylko część skał, a zejście wgłąb rezerwatu, jeśli nie jest niemożliwe, to na pewno dość niebezpieczne.
Przyznam się, że doszliśmy tą ścieżką aż do szlaku, ale nie należało to do przyjemności (szczególnie, jeżeli niesie się dziecko na plecach, albo jest się w ciąży), także jeśli nie masz wprawy w chodzeniu po górach, serdecznie nie polecam.


Pomimo tych różnych niedogodności stwierdzam, że trasa do najbardziej wymagających nie należy i jest idealnym rozwiązaniem problemu, jak przy bardzo ograniczonym posiadanym czasie, pooglądać sobie majestatyczne widoki i zrobić kilka fajnych górskich fotek.

Komentarze

Popularne posty